Trudności u kredytobiorców

Chciałam wciąć kredyt konsumpcyjny w banku. Udałam się do placówki bankowej. Pracownik banku dał mi kilka propozycji takiego kredytu. Przedstawił warunki zaciągnięcia kredytu, mówił o oprocentowaniu i innych rzeczach. Po odbytej rozpowie otrzymałam zaświadczenie dotyczące wysokości moich zarobków, które miałam zanieść do zakładu pracy, celem wypełnienia przez oddział finansowy. Na zaświadczenie o zarobkach czekałam kilka dni. Po otrzymaniu tego zaświadczenia poszłam do banku żeby załatwić wszystkie formalności. Pracownik banku wziął ode mnie wszystkie potrzebne dokumenty, złożyłam wniosek kredytowy. Musiałam jednak czekać na decyzję kredytową kilka dni. Po pewnym czasie otrzymałam wiadomość z banku, że kredyt otrzymałam i mam się stawić w placówce bankowej w celu podpisania umowy kredytowej. Po podpisaniu umowy mogłam wziąć pieniądze z kasy bankowej lub bank mógł mi je przesłać przelewem na kont. Wybrałam przelew na konto. Z uwagi na to, że mam założone konto bankowe z którego mogę korzystać przez Internet była to dla mnie lepsza i bezpieczniejsza forma otrzymania pieniędzy. Po kilku godzinach pieniądze z zaciągniętego kredytu były już na moim prywatnym koncie bankowym. Kredyt ma niskie oprocentowanie, a dzień spłaty kredytu ustaliłam sobie sama, czyli na dzień otrzymywania przeze mnie wynagrodzeni za pracę.